Naukowcy wielu osobom wydają się kastą wręcz mityczną, do której niemożliwym jest się dostać bez specjalnych, przyrodzonych predyspozycji, takich jak na przykład niezwykle wysoki stopień inteligencji. Nie do końca tak jest – osoby takie mają za sobą po prostu lata skrupulatnej i wnikliwej nauki, która z ławek uniwersyteckich pozwoliła im przenieść się do profesjonalnych laboratoriów. Ktoś mógłby tutaj zapytać – co oni tam właściwie robią?

Zależy to przede wszystkim od przeznaczenia ośrodka, w którym znaleźli zatrudnienie. Laboratoria uniwersyteckie pozwalają im być głównie autorytetami dla aspirującej młodzieży – pomagają im w projektach, przekazują swoją wiedzę i realizują się, obserwując, jak wzrasta młode, naukowe pokolenie. Laboratoria i inne zakłady naukowe, które są finansowane przez państwo zajmują się już kwestiami o wiele bardziej skomplikowanymi, często ściśle zastrzeżonymi, takimi jak nowe wynalazki czy technologie. W końcu są też liczne laboratoria prywatne, które finansują najczęściej ogromni potentaci gospodarczy, gotowi zapłacić każdą cenę za wynalazek, który pozwoli im osiągnąć przewagę nad konkurentami.

Podsumowując krótko, stereotypowy wizerunek naukowca jako osoby opracowującej wynalazki ma w zasadzie bardzo dużo wspólnego z prawdą. Godziny nauk teoretycznych zamieniają na godziny mozolnej pracy kreatywnej przy tworzeniu całkowicie nowych technologii. Ich działania popychają rozwój cywilizacyjny do przodu i bezsprzecznie należy być im za to dozgonnie wdzięcznym.