Wielki Zderzacz Hadronów, który został zbudowany na pograniczu Francji i Szwajcarii, w bardzo dużym stopniu działa na wyobraźnię osób, które natkną się na informacje jego dotyczące. To bezsprzecznie największy zderzacz na świecie i wokół jego działalności narosło wiele teorii spiskowych. Najpopularniejszą spośród nich jest chyba ta, że Wielki Zderzach Hadronów będzie w stanie wytworzyć czarną dziurę, która pochłonie cały świat i doprowadzi do jego zagłady. Warto zatem rozwiać niektóre mity i sprawdzić, czym ta maszyna jest naprawdę.

Na wstępie wypada po raz kolejny podkreślić fakt, że największy zderzacz na świecie to jedna wielka maszyna, a nie cały ośrodek złożony z wielu budynków i ludzi. Łączna długość tuneli tworząca maszynę wynosi przeszło dwadzieścia siedem kilometrów, co jest wręcz niewyobrażalnym rozmiarem. Określenie „zderzacz” oznacza akcelerator cząstek, czyli urządzenie, w którym cząstki elementarne i jony można przyśpieszyć nawet do prędkości światła. Naukowcy mogą zatem operować na zjawiskach i cząstkach, które nie są możliwe do zbadania naturalnie. Wszystko odbywa się oczywiście zupełnie bezpiecznie – bzdury w stylu wytworzenia czarnej dziury nie mają jakichkolwiek podstaw. Czarna dziura tworzy się w wyniku wybuchu gwiazdy, a zderzacz nie operuje na gwiazdach, lecz na malutkich cząsteczkach.

Wielki Zderzacz Hadronów w Genewie nie na długo pozostanie największą maszyną świata. Mówi się o tym, że japoński rząd zamierza sfinansować budowę Wielkiego Zderzacza Linowego, którego ostateczna długość wyniesie dokładnie pięćdziesiąt kilometrów, czyli dwa razy więcej niż w maszynie z Genewy.